Czym jest zakrztuszenie/ zadławienie?
Zadławienie to ciało obce w drogach oddechowych. Zadławienia, czy też zakrztuszenia dzielimy na częściowe i całkowite. Przy zadławieniu częściowym dziecko płacze, przy całkowitym nie wydaje z siebie dźwięku, natomiast bardzo szybko sinieje.
Jak w sytuacji zadławienia częściowego wygląda pierwsza pomoc u niemowlaka?
Zadławienie u takich dzieci zdarza się bardzo często. W sytuacji, kiedy maluch zakrztusi się w trakcie karmienia, czy to piersią, czy też butelką, przede wszystkim należy odstawić dziecko od źródła płynu. Dziecko postępuje instynktownie, dopóki butelka będzie pełna, maluch będzie pił i nieważne, że mleko zaczyna już uciekać nosem, ono ssie dalej. Kiedy więc dziecko się zachłyśnie, trzeba po pierwsze odstawić je od piersi / zabrać butelkę. Po drugie należy pozbyć się tego, co maluch ma już w buzi i w nosie, najprościej zrobić to, obracając dziecko twarzą do łóżeczka, czy też podłogi, w zależności od tego, gdzie się znajduje, tak, żeby mleko wypłynęło z buzi.
To wystarczy?
Tak, jeśli pozbędziemy się płynu, dziecku już nic nie zagraża. Po takiej przygodzie dziecko zazwyczaj zaczyna jednak płakać i wtedy rodzice najczęściej biorą je na ramię i zaczynają bić po pleckach. Powstaje pytanie, po co? W tym momencie dziecko trzeba uspokoić, a nie doprowadzić do tego, że się zaniesie. Po częściowym zadławieniu powinniśmy przytulić dziecko, pogłaskać je, niech ono czuje, że jest bezpieczne.
Bardzo ważne jest także karmienie dzieci pod kontrolą drugiej osoby. Jeśli damy maluchowi butelkę i np. pójdziemy patrzeć na mecz, możemy nie wyłapać zadławienia częściowego i wówczas dziecko pomimo zadławienia będzie piło dalej, co może się skończyć tragedią.
Omówiliśmy sytuację, kiedy dziecko zachłyśnie się mlekiem, może jednak dojść do tego, że w drogach oddechowych niemowlęcia znajdzie się ciało stałe, co wtedy?
Do takiej sytuacji najczęściej dochodzi, kiedy maluszki mają starsze rodzeństwo. Druga rzecz, u takich dzieci działa mechanizm co do rączki, to do buzi, rodzice muszą więc zadbać o to, aby otoczenia malucha było bezpieczne.
Niemowlę oddycha 40 razy na minutę, dorośli około 16 razy na minutę (kiedy nie wykonują żadnej większej aktywności fizycznej). Kiedy więc dorosły wstrzymuje powietrze na kilka chwil nic się nie stanie, u maluszka w momencie dochodzi do niedotlenienia. U kilkumiesięcznego dziecka język zajmuje około 90 proc. przestrzeni w jamie ustnej, a więc jest praktycznie niemożliwym wyjęcie czegoś za pomocą palców.
Jak więc wygląda pierwsza pomoc, kiedy taki maluszek zadławi się np. monetą?
W takiej sytuacji pochylamy dziecko do przodu i pięciokrotnie uderzamy je między łopatki. Pamiętajmy, że dziecko nie jest z porcelany, a więc naprawdę powinniśmy użyć siły. Uderzamy pięć razy między łopatki, nasadą dłoni w kierunku głowy, trzymając dziecko głową skierowaną do ziemi (wówczas pomaga nam grawitacja).
Jeżeli to nie pomoże, uciskamy klatkę piersiową pięciokrotnie. To nie jest jeszcze typowa resuscytacja. Pięć uderzeń między łopatki na pięć uciśnięć klatki piersiowej, nie brzucha.
Rodzice w tym momencie często boją się, że mogą uszkodzić serce. Tymczasem serduszko jest chronione przez żebra, które owszem możemy połamać, ale serca i tak w ten sposób nie uszkodzimy. Bojąc się o żebra, warto się zastanowić, co z tego, że żebra będą nienaruszone, skoro dziecko nam nie oddycha?
Jak długo kontynuujemy uderzenia i uciśnięcia?
Dopóki dziecko nie zacznie oddychać lub nie straci przytomności. Niemowlę w takiej sytuacji będzie fioletowe, ale będzie na nas patrzeć, będzie wodzić za nami oczami. Ponadto będzie miało napięte rączki i nóżki, ale w momencie, kiedy zrobi się wiotkie, przeleje nam się przez ręce, musimy podjąć resuscytację.
RKO – pięć prób sztucznego oddychania, obejmując własnymi ustami usta i nosek dziecka i 30 uciśnięć, następnie dwa wdechy (30 x 2). (Ten algorytm, taki sam dla dzieci, jak i dorosłych stworzono dla łatwiejszego zapamiętania. Dzieci jednak, o czym wspomniałem wcześniej, oddychają o wiele częściej, możemy więc zastosować resuscytację według schematu 15 uciśnięć x 2 oddechy).
W którym momencie dzwonimy po pogotowie?
W momencie, kiedy nie udaje nam się przywrócić drożności dróg oddechowych, czyli nie dzwonimy, jeżeli dochodzi do częściowego zadławienia. Jeżeli doszło do całkowitej niedrożności i jest gdzieś obok druga osoba, może ona od razu dzwonić na pogotowie, bo my już walczymy o życie tego dziecka. Natomiast bezwzględnie musimy wezwać pomoc, jak poszkodowany straci przytomność, to już jest ostatni moment na ten krok.
Jeśli udało nam się udrożnić drogi oddechowe, zanim doszło do utraty przytomności, to także powinniśmy skonsultować się z lekarzem?
Jeśli uciskaliśmy klatkę piersiową, bezwzględnie powinniśmy skonsultować dziecko z lekarzem. Warto też pamiętać, że na pogotowie możemy zadzwonić także po poradę. Jeśli nie jesteśmy więc pewni, czy dziecko jest już bezpieczne, czy lepiej, aby zobaczył je lekarz, nie bójmy się wybrać numeru 999.