Karmienie naturalne wcale nie musi cieszyć matki. Wiele kobiet zmaga się z obniżonym nastrojem podczas laktacji. O powodach smutku, a nawet łez związanych z karmieniem rozmawiam dziś z psychologiem. I już na wstępie uspokajam mamy, które nie odczuwają motyli w brzuchu na samą myśl o przystawieniu dziecka do piersi. Jest ok. Masz do tego pełne prawo!
Nie wszystkie kobiety kochają karmienie piersią?
Zdecydowanie nie wszystkie. Karmienie piersią, tak jak i poród, wpływa bardzo mocno na gospodarkę hormonalną każdej młodej mamy i, co warto podkreślić, nie mamy na te hormony żadnego wpływu. Są kobiety, którym karmienie piersią sprawia przyjemność, są takie, dla których jest to tylko ogromny ból, a bywa i tak, że mama czuje ogromne rozdrażnienie na samą myśl o karmieniu dziecka piersią. Wówczas, z psychologicznego punktu widzenia, mówimy o zaburzeniach nastroju, związanych z karmieniem piersią.
Jaki przebieg mogą mieć takie zaburzenia?
Rozróżniamy dwa rodzaje zaburzeń. Pierwsze z nich to zaburzenia D-MER, czyli karmienie piersią z dysforią. Wówczas karmiąca mama odczuwa gwałtowny spadek nastroju, drażliwość, płaczliwość przed samym karmieniem dziecka, tuż przed wypływem mleka. Drugie zaburzenie nastroju to zjawisko awersji laktacyjnej ZAL. W takim przypadku mama źle się czuje podczas samego karmienia. Wówczas także obniża się nastrój emocjonalny, mogą pojawić się łzy i uczucie ogromnej niechęci do karmienia piersią. Od depresji poporodowej różni je to, że są one związane bezpośrednio z karmieniem piersią i poza tymi momentami mama czuję się dobrze.
Można jakoś pomóc mamie, która zmaga się z takim problemem?
D-MER jest zaburzeniem fizjologicznym, najczęściej ustępuje samoistnie z upływem czasu. W ciężkich przypadkach możliwe jest wdrożenie farmakoterapii. Na towarzyszące laktacji zaburzenia nastroju pomaga już sama wiedza o tym, co się z nami dzieje. Specjalista psycholog lub psychoterapeuta może pomóc mamie wypracować indywidualne sposoby radzenia sobie z tymi trudnościami tak, żeby nie zaburzały one laktacji.
Co jeśli problem jest bardzo poważny?
Zdarza się, że karmienie naturalne będzie dla mamy zbyt trudne. Wówczas nie warto pielęgnować w sobie poczucia winy i pamiętać, że owszem karmienie piersią jest ważne, ale nie najważniejsze. Czasami lepiej w takiej sytuacji zrezygnować z karmienia naturalnego i podać dziecku butelkę. Jestem zwolenniczką naturalnego karmienia, ale uważam też, że wynikające z niego korzyści nie są ważniejsze, niż stan zdrowia i samopoczucia matki. Mama, która odczuwa trudności związane z karmieniem piersią, powinna przede wszystkim otrzymać wsparcie – wsparcie ze strony otoczenia (partnera, matki, innej mamy), doświadczonego doradcy laktacyjnego, psychologa, psychoterapeuty, a czasami i lekarza psychiatry. Zanim kobieta podejmie decyzję o zakończeniu karmienia piersią, dobrze żeby wiedziała, jakie są inne możliwości poradzenia sobie z tymi trudnościami.
Joanna Wach, psycholog
Jestem psychologiem z dużym doświadczeniem w pracy z małymi dziećmi oraz ich rodzicami. Studia magisterskie uzupełniłam o trzy kierunki studiów podyplomowych z zakresu pedagogiki, wczesnego wspomagania rozwoju dziecka oraz pracy z dziećmi z trudnościami rozwojowymi. Jestem certyfikowanym trenerem TUS oraz metody Kids Skills. Jestem trenerem „Szkoły dla Rodziców i Wychowawców”. Posiadam także liczne uprawnienia diagnostyczne. Swoje kompetencje nieustannie podnoszę uczestnicząc w licznych warsztatach i szkoleniach. Ważny aspektem mojej pracy jest wsparcie mam w ich rodzicielskich trudnościach, szczególnie na początkowym etapie macierzyństwa. Pomagam mamom cierpiącym na obniżenie nastroju i depresję poporodową, ale także mamom zmagającym się ze wszelkim rodzicielskimi trudnościami dnia codziennego. Z myślą o towarzyszeniu rodzicom w ich trudach założyłam Wspierającą Wioskę w ramach której prowadzę konsultacje, terapie, warsztaty. Prywatnie jestem mamą dwóch wspaniałych chłopców, którzy na co dzień uczą mnie pokory, cierpliwości i tego, że bycie razem jest największą wartością.