Jakie mogą być źródła stresu u dzieci?
Zacznijmy od tego, że w dzisiejszych czasach bardzo trudno być dzieckiem. Wymagania, jakie stawiamy naszym pociechom, są coraz większe, rośnie współzawodnictwo, pogoń za sukcesami, chęć bycia najlepszym. Dzieci muszą szybciej stawać się dorosłe, wchodzić w nowe role. Wszystko to powoduje, że dzieci coraz szybciej są nastawione na działanie stresujących czynników, przez co coraz bardziej obniża się wiek zapadania na choroby stresopochodne, takie jak np. depresja, która dotyka już nawet kilkuletnie dzieci, choroby naczyniowo – wieńcowe, systematycznie obniża się także wiek popełniania przez dzieci samobójstw.
Pierwszym podstawowym źródłem stresu jest nierzadko dom rodzinny. Atmosfera, jaka w nim panuje, może dostarczyć dzieciom wielu powodów do stresu i zamartwiania się. Ciągłe awantury, konflikty między rodzicami czy dziadkami wpływają bardzo niekorzystnie na rozwój młodego człowieka, nie mówiąc już o sytuacjach skrajnie patologicznych, jak przemoc czy nadużywanie substancji psychoaktywnych przez opiekunów. W dzisiejszych czasach rośnie także liczba rozwodów, w których „kartą przetargową” niejednokrotnie są dzieci. Dla nich te sytuacje są niewyobrażalnie stresujące i mogą powodować w przyszłości wiele negatywnych powikłań.
Dobre lenistwo?
(…)najlepiej regenerujemy się właśnie wtedy, kiedy nie mamy absolutnie nic do zrobienia. Poza tym lenistwo pozwala rozwinąć kreatywność.
Stresująca jest szkoła – sprawdziany, oceny; stresujące mogą być relacje z rówieśnikami. Wiele stresu dostarczają nowe sytuacje – pojawienie się nowego członka rodziny, przeprowadzka, pójście do przedszkola czy zmiana szkoły.
Na dzieciach odbija się też presja dużej stymulacji, wyzwań, zbyt wielu możliwości, presja bycia atrakcyjnym, osiągania wysokich wyników w szkole, które narzuca telewizja, internet, a nierzadko nawet sami rodzice. Wiele dzieci ma zdecydowanie zbyt dużo zajęć. Poza nauką dochodzą zajęcia pozalekcyjne, sportowe, artystyczne czy muzyczne. W życiu współczesnego młodego człowieka po prostu nie ma miejsca na lenistwo, wszystko musi być dobrze zorganizowane, a ceną za ten brak czasu jest właśnie stres.
Lenistwo zazwyczaj kojarzy się negatywnie. Chcesz powiedzieć, że tak wcale nie musi być?
Oczywiście. Każdy organizm musi się zregenerować w jakiś sposób, a najlepiej regenerujemy się właśnie wtedy, kiedy nie mamy absolutnie nic do zrobienia. Poza tym lenistwo pozwala rozwinąć kreatywność. Dzieci, które mają okazję same sobie organizować zabawę, poradzą sobie o wiele lepiej w dorosłym życiu. W ten sposób dzieci budują pewność siebie, mają świadomość, że coś od nich zależy, że mogą i potrafią same coś zrobić.
Zatrzymajmy się na chwilkę nad najmłodszymi. Niemowlę może być zestresowane wieloma czynnikami, których świeżo upieczeni rodzice wcale nie muszą zauważać?
Oczywiście, w wypadku niemowlaka stres może wywoływać jakikolwiek hałas, zmiana oświetlenia, każda nowa, pojawiająca się osoba. Często maleństwa stresuje nadmiar dźwięków, ktoś rozmawia, w tle słychać telewizor i jeszcze sąsiad hałasuje, czy coś się dzieje na zewnątrz. Pamiętajmy, że dla małego człowieczka wszystko to jest obce i przerażające. Jego umysł i układ nerwowy nie są jeszcze na tyle rozwinięte, by móc w pełni analizować wszelkie dopływające bodźce i by umieć wyłapać te istotne, a mniej ważne zepchnąć na drugi plan.
WAŻNE
Nie zaleca się stosowania karuzeli na łóżeczko ani innych zabawek dla dzieci poniżej 3 miesiąca życia.
Nierzadko jest też tak, że rodzice od razu, jak tylko przywiozą maleństwo ze szpitala do domu, zawieszają nad łóżeczkiem karuzelę i dają maluchowi zabawki. Tymczasem dziecko w ogóle nie wie, gdzie jest, co się dzieje. Pamiętajmy, że całym światem noworodka przez dziewięć miesięcy był brzuch mamy, w którym stale było ciemno, ciepło i ciasno. Dziecko po narodzeniu szokowo doświadcza wielu bodźców z otoczenia. Raz jest ciepło, za chwilę zimno, jasno, ciemno, jest podnoszony, odkładany, słyszy głosy, które dotychczas były mu zupełnie obce, bądź docierały znacznie przytłumione, więc naprawdę ta karuzela nad łóżeczkiem jest mu absolutnie zbędna. Noworodek do szczęścia potrzebuje bliskości mamy, spokoju i regularności pór spania i aktywności.
Jakie mogą być objawy stresu u niemowlaka?
Na pierwszym miejscu będzie to oczywiście płacz, który jest podstawowym narzędziem komunikacji niemowlęcia. Ponadto zestresowany maluch może mieć problemy z zasypianiem, rozdrażnieniem w ciągu dnia, brakiem apetytu, utratą wagi, kłopoty z wypróżnianiem, mogą u niego wystąpić różnego rodzaju wysypkami, czy nawet atopowe zapalenia skóry.
Czy stres zawsze jest zły?
Nie. Generalnie psychologia rozdziela stres na dystres i eustres. Ten pierwszy ma właśnie niszczące działanie, natomiast eustres jest motywujący. Ogólnie stres to nic innego, jak napięcie w ciele, które w zależności od jego intensywności i długości trwania może powodować różnego rodzaju skutki. Proste pobudzenia są dobre, a nawet niezbędne w życiu. Gdybyśmy zlikwidowali wszystkie stresujące czynniki, które mogą pojawić się w życiu naszego dziecka, to niewątpliwie zatrzymalibyśmy jego rozwój. Problem pojawia się, kiedy napięcie jest zbyt silne i kiedy się przedłuża. Nawet pozytywne napięcie, które trwa zbyt długo, może mieć negatywne skutki.
Jak nauczyć dziecko radzić sobie ze stresem?
To jest temat rzeka. Ogólnie tej umiejętności człowiek uczy się przez całe życie. Jednym z najważniejszych aspektów, bez wątpienia jest przykład, jaki dzieci dostają od samych rodziców. Żeby nauczyć dziecko radzić sobie ze stresem, trzeba najpierw samemu tę umiejętność posiadać, gdyż poza uwarunkowaniami genetycznymi, które wpływają na niezmienny temperament dziecka, istotną rolę gra wychowanie. Przez modelowanie można w tej kwestii osiągnąć dużo, zarówno dobrego, jak i złego. Zestresowani rodzice jednak niemalże zawsze przekażą stres swoim dzieciom.
Podstawową kwestią w tej sprawie jest zapewnienie dziecku wystarczającej ilości snu i zdrowe odżywianie. Sen daje organizmowi możliwość regeneracji, przywraca równowagę. Natomiast przeciwnie, brak odpowiedniej dawki snu powoduje apatię, problemy z koncentracją, szybsze wpadanie w gniew, niepotrzebne zamartwianie się. Dorośli nierzadko mogą to zaobserwować na własnym przykładzie.
Ważna jest też aktywność fizyczna. Ruch nie tylko wyzwala w dzieciach i dorosłych endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia, ale też wzmacnia mięśnie i kości, obniża zmęczenie, wzmacnia układ sercowo – naczyniowy, a z psychologicznego punktu widzenia, ludzie aktywni fizycznie są mniej sfrustrowani, bardziej pewni siebie. Oczywiście najlepszym pomysłem na redukcję stresu u dzieci będzie rodzinna aktywność. Można wybrać się na zwykły spacer, pojeździć rowerem, zagrać z dziećmi w piłkę.
Ponadto powinniśmy nauczyć dziecko jak się relaksować. Czasem wystarczy położyć się na kilka minut, rozluźnić się, żeby wyciszyć organizm i obniżyć poziom adrenaliny. Warto dopilnować, żeby po wszelkich stresujących wydarzeniach w szkole dzieci mogły się zregenerować, odpocząć.
Problemem często jest też zbytnie popychanie dzieci w stronę aktywności, czy zachowań, na które one nie mają ochoty („pojeździj na koniku, czemu nie chcesz, konik nic Ci nie zrobi!” – to przykład sytuacji, która z punktu widzenia dorosłego jest błahostką, natomiast dla dziecka wiąże się z przekroczeniem granicy wytrzymałości psychicznej. Kiedy dziecko mówi, że czegoś nie chce, nie zmuszajmy go do tego).
Rodzice powinni być także uważni na to, jak dziecko reaguje na zmiany i nawet te dobre powinni wprowadzać stopniowo, dając dziecku czas na dostosowanie się. Istotne jest także nauczenie dziecka zdrowej rywalizacji, uświadomienie mu, że niepowodzenia są czymś normalnym i nieuniknionym. Bardzo ważne są kontakty z innymi, które pozwalają rozwijać uczucia.
Ogromnie istotne jest wsparcie ze strony rodziców, bliższej rodziny, jak np. dziadków czy nauczycieli.
W jaki sposób rodzice mogą pomóc dziecku radzić sobie ze stresem?
Rodzice mogą nauczyć dziecko, jak filtrować stresujące czynniki. Bardzo ważna jest rozmowa. Rodzice znają swoje dziecko, widzą, kiedy czymś się denerwuje. Bardzo często wystarczą proste pytania, jak np. czy warto się daną rzeczą aż tak martwić? Jakie mogą być ewentualne konsekwencje, jeśli coś pójdzie nie tak? Dziecko przygotowane na różne scenariusze będzie gotowe do stawienia czoła problemowi.
Ogromnie ważne jest wzmacnianie w dzieciach poczucia własnej wartości. Dziecko musi wiedzieć, że rodzice akceptują je bezwarunkowo, pomimo jego wad. Rodzic musi uświadomić sobie i zaakceptować oczywistą prawdę, że każdy z nas ma wady, jego dziecko również. Bardzo istotne jest chwalenie. Na każdą krytykę skierowaną w stronę dziecka powinno przypadać dziesięć pochwał. W pochwałach nie chodzi jednak o to, żeby mówić dziecku, że jest najlepsze, w czymś, mówmy mu po prostu, że coś dobrze robi. Dziecko, które myśli o sobie, że jest najlepsze w końcu będzie musiało zweryfikować tę wiedzę.
Jak chwalić dzieci?
„W pochwałach nie chodzi jednak o to, żeby mówić dziecku, że jest najlepsze w czymś, mówmy mu po prostu, że coś dobrze robi. Dziecko, które myśli o sobie, że jest najlepsze, w końcu będzie musiało zweryfikować tę wiedzę. Jeśli natomiast ktoś jest w czymś dobry, to mimo tego, że ktoś inny okaże się lepszy od niego, i tak będzie on znał swoją wartość”
Jeśli natomiast ktoś jest w czymś dobry, to mimo tego, że ktoś inny okaże się lepszy od niego, i tak będzie on znał swoją wartość i będzie pewny siebie. Jako rodzice powinniśmy wzmacniać dziecko w przekonaniu, że panuje ono nad sytuacją. Gdy tylko to możliwe, powinniśmy pozwalać dziecku podejmować własne decyzje i uczyć się nowych rzeczy. Można angażować dzieci w pomoc w wypełnianiu domowych obowiązków, dostosowanych do ich wieku. Samo danie dziecku wyboru, co chce zjeść na śniadanie, lub w co chce się ubrać do szkoły, daje poczucie, że ktoś liczy się z jego zdaniem.
Ogromną rolę odgrywa także dyscyplina w domu. Wychowanie powinno być oparte na w miarę bezstresowej dyscyplinie (nie mylmy z bezstresowym wychowaniem). Dzieci potrzebują określonych, stałych granic. Prawdą jest, że od czasu do czasu będą próbowały te granice przesuwać i sprawdzać rodziców. Natomiast dziecko, które nigdy nie słyszało od rodziców słowa „nie” będzie bardziej zestresowane i nieszczęśliwe w życiu dorosłym.
Podsumowując, stres był, jest i będzie nieodłącznym elementem naszego życia i o ile nie możemy go wyeliminować, to możemy – a nawet powinniśmy! – ograniczyć jego negatywny wpływ na zdrowie nasze i naszych dzieci. A najlepszym sposobem ukształtowania prawidłowego, zdrowego charakteru, jest dawanie dobrego przykładu.