Routines – Based Model to zupełna nowość w Polsce?
Nie tylko w Polsce. Przedszkola działające wg. jego metody funkcjonują w Stanach zjednoczonych i Tajlandii. W Europie przedszkole jest tylko jedno – w Polsce, a dokładniej Słoneczna Kraina w Cieszynie, które wciąż wdraża ten model. W Hiszpanii i Portugalii działają natomiast centra wczesnej Interwencji.
Na czym polega metoda?
Profesor McWilliam zajmuje się szeroko rozumianą wczesną interwencją. Jego metoda jest bardzo rozległa i obejmuje zarówno wczesną interwencję, jak i edukację włączającą w przedszkolach. Jeśli skupimy się tylko na przedszkolach, to najważniejsze będą takie czynniki, jak zaangażowanie dziecka i praca oparta na rutynach dnia codziennego.
Chodzi o zaangażowanie w zajęcia?
Tak. Wg pierwotnego założenia, jeżeli dziecko nie jest zaangażowane, to się nie uczy. W pracy z dzieckiem bazujemy więc na wzmacnianiu zaangażowania, monitorujemy je i staramy się podnosić je na wyższe poziomy. Idea zakłada, a badania potwierdzają, że dzięki temu dziecko staje się coraz bardziej niezależne, a jeśli jest niezależne, to potrafi nawiązywać relacje społeczne. To jest najważniejsza sentencja tego modelu.
Model dotyczy edukacji inkluzywnej, włączającej. Jej celem jest włączanie dzieci z różnymi deficytami i niepełnosprawnościami do życia w społeczeństwie. Wychodzimy więc od tego, jak podnieść poziom zaangażowania dzieci, żeby zdobywały one nowe umiejętności i stawały się coraz bardziej niezależne, a w efekcie mogły w przyszłości dobrze funkcjonować w społeczeństwie.
Zaangażowanie sprawia, że wzrasta wewnętrzna motywacja, przez co dziecko łatwiej nabywa nowe umiejętności. Często mówimy tu o podstawowych umiejętnościach, które dla dzieci z różnego rodzaju zaburzeniami niekiedy są ciężkie do osiągnięcia. Są to takie wyzwania jak ubranie się, zjedzenie samodzielnie posiłku, wyjście między ludzi i nawiązywanie relacji w przedszkolu i w grupie, a potem w szkole i życiu dorosłym.
Nacisk na utrzymywanie wysokiego zaangażowania u dzieci widoczny jest nie tylko w pracy nauczycieli, ale także np. w układzie sali.
Jak więc powinna wyglądać sala w tym modelu?
Przestrzeń jest specyficznie dostosowana, zorganizowana tak, żeby angażować dzieci do aktywności. Przestrzeń jest w sumie kolejnym nauczycielem. Podstawowe zasady to po pierwsze unikanie dużych otwartych przestrzeni. Nie zostawiamy przestrzeni do biegania i bezcelowego błądzenia. Dzielimy salę meblami i w ten sposób wydzielamy mniejsze strefy. Poza tym szafki umieszczamy nisko i są one otwarte, tak, żeby dzieci miały swobodny dostęp do materiałów. Oprócz tego dzieląc salę na strefy mamy na uwadze to, żeby dzieci sobie wzajemnie nie przeszkadzały. Staramy się więc tak umieścić kąciki aktywności, żeby ze sobą nie kolidowały. Głośne ustawiamy więc koło głośnych, a ciche obok cichych. Dlatego też np. kącik do czytania książek czy rysowania mogą być blisko siebie, podobnie jak strefy, gdzie dzieci wysypują klocki, czy jeżdżą autami. Przestrzeń dostosowujemy też do dzieci, więc jeśli np. coś się nie sprawdza, ponieważ np. pojawia się w grupie dziecko na wózku inwalidzkim, to reorganizujemy salę. To nie dzieci mają się dostosować do przestrzeni, tylko przestrzeń do nich.
Wspomniałaś także o rutynach dnia codziennego?
Tak. Są to wszystkie te zadania, przed którymi dziecko, a w zasadzie każda rodzina, staje każdego dnia. Mowa tu o takich rzeczach jak ubranie się, ale też korzystanie z toalety, czy samo funkcjonowanie w sali. Nie skupiamy się jednak tylko na rutynach przedszkolnych, ale poprzez zebrany w domu konkretnego dziecka wywiad, możemy pomóc rodzinie w pracy nad zadaniami, które wykonuje w domu.
Wywiad przeprowadzacie z rodzicami?
Z rodzicami bądź opiekunami dziecka. Metodę wyróżnia właśnie podejście do roli rodzica, którego zdanie jest w terapii najważniejsze. Cały Model jest skoncentrowany na rodzinie, a nie tylko na samym dziecku. Dla nas to rodzic jestWiedzącym specjalistą od swojego dziecka, to on zna je najlepiej, to on ustala cele terapii. Istotne jest jednak także i to, że jako terapeuci budujemy więź z rodzicami. Dla przykładu, jeśli rodzic uzna, że nie przeszkadza mu to, że jego sześcioletnie dziecko ciągle używa pampersów, to nie naciskamy na to, żeby to dziecko jak najprędzej odpieluchować. Skupiamy się głównie na tych celach, które rodzice wskazali jako najistotniejsze dla nich. Oczywiście z czasem, w rozmowach, staramy się pokazać, że problem z pampersem też możemy przepracować i często rodzice zgadzają się na te cele, które dotąd nie były dla nich priorytetem. Jeśli mamy z rodzicami relację, to możemy z nimi współpracować, jednak niczego nie narzucamy.
Wracając do samego wywiadu, to jest on oparty o rutynowe czynności dnia codziennego. Tę metodę wykorzystuje się także we wczesnej interwencji. Nie jest to wywiad, który ma na celu kontrolę rodziny. Celem jest ustalenie, jak dziecko i dana rodzina funkcjonują w każdej czynności. Wywiad ma swoje nakreślone przez profesora ramy. Przeprowadzamy go w domu rodzinnym dziecka, rozmawiając z opiekunami. W trakcie spotkania rozmawiamy o tym, jak dziecko funkcjonuje w ciągu całego dnia. Pytamy, jak wygląda dzień, np. kto wstaje pierwszy, co w tym czasie robią inni członkowie rodziny, skąd mama wie, że dziecko wstało itp. Analizujemy w ten sposób każdy fragment dnia i dodatkowo pytamy, czy rodzice są zadowoleni z panującej w ich domu rutyny i co chcieliby w niej zmienić. Oczywiście już na samym początku zaznaczamy, że mogą nam powiedzieć, tyle, ile chcą i niektórych tematów możemy w ogóle nie poruszać. Wywiad przeprowadzają zawsze dwie osoby, jedna rozmawia, druga spisuje odpowiedzi. Na koniec prosimy rodziców, aby podali 10 priorytetów, nad którymi chcieliby, aby przedszkole popracowało z ich dzieckiem. Zawsze staramy się przeprowadzić wywiad do trzech miesięcy od dołączenia dziecka do placówki.
Czy inni członkowie rodziny też są w tym wywiadzie uwzględnieni?
Pytamy też o innych członków rodziny. W trakcie wywiadu sporządzamy ekomapę. Jest to mapa wsparcia rodziny – pojawiają się w niej przyjaciele, jakieś wspólnoty, do których rodzina należy itp. Wchodzą tu powiązania zarówno nieformalne, jak i formalne np. w postaci lekarza. Dzięki temu widzimy też, na czym możemy budować.
Jaki jest główny cel wywiadu?
Z wywiadu budujemy przede wszystkim cele do konkretnego dziecka, ale tworzymy także cele dla rodziny związane z dzieckiem i cele dla rodziny dotyczące pozostałych jej członków. Te dotyczące dziecka są tylko dla niego i pokazują sfery, w których może ono pójść do przodu. Cele dla rodziny związane z dzieckiem to np. wskazówki do pomocy w prowadzeniu domowej terapii. Natomiast cele dla rodziny dotyczą rodziców i rodzeństwa. Może więc rodzice chcieliby np. raz w miesiącu wyjść na randkę albo starsza siostra, która całe życia pomaga przy opiece nad młodszym rodzeństwem, chciałaby wyjechać na studia. Po wywiadzie rodzina dostaje wszystkie te dokumenty i nierzadko jest właśnie tak, że to uświadamia im pewne rzeczy.
Jest to bardzo ważne, ponieważ jeśli rodzina ma niezaspokojone swoje podstawowe potrzebny, to jak ma wspierać dziecko w realizacji jego celów.
Metoda określa także organizację pracy nauczycieli?
Tak. W dużej grupie, liczącej 14 dzieci, pracuje 3 nauczycieli, w małej jest ich dwóch. Cały dzień jest podzielony na bloki. Nauczyciel w ciągu dnia pełni trzy role – może być osobą prowadzącą zajęcia, wspomagać osobę prowadzącą albo jest na tzw. set up, czyli zajmuje się wszystkimi niepożądanymi rzeczami w trakcie danej aktywności. Nauczyciel na set up musi posprzątać po minionej aktywności, przygotować następną aktywność i w momencie, kiedy w sali pojawi się jakiś gość, np. rodzic albo specjalista, to ta osoba do niej wychodzi. Podobnie, jeśli któreś z dzieci np. obleje się wodą, albo potrzebuje pomocy w toalecie. Chodzi o to, żeby główny nauczyciel nie wybijał się z rytmu prowadzonych zajęć, co powodowałoby niepotrzebne czekanie dzieci. Tego ostatniego w ogóle staramy się unikać, z tego względu, że kiedy dziecko czeka, to jest zupełnie niezaangażowane. Role nauczycieli zmieniają się cyklicznie w ciągu dnia. Kiedy nauczyciel prowadzący aktywność skończy swoje zajęcia, zostaje do końca z dziećmi które potrzebują więcej czasu i wraz z ostatnim dzieckiem przechodzi do nowej aktywności gdzie będzie już pełnił rolę nauczyciela wspierającego. Zanim skończy się pierwsza aktywność, następna powinna być już przygotowana, żeby dzieci, które znudziły się albo wcześniej skończyły, mogły od razu przejść do czegoś następnego. W trakcie pierwszych zajęć nauczyciel wspierający pomaga tym dzieciom, które sobie nie radzą, albo wybijają się z rytmu zajęć. Kiedy aktywność przechodzi w następną, nauczyciel wspomagający przechodzi do set up, nauczyciel na set up staje się nauczycielem wiodącym. Koło toczy się przez cały dzień więc nauczyciele po prostu sprawnie wymieniają się rolami. Bloki zajęciowe zazwyczaj trwają 30 minut, jednak w zależności od funkcjonowania dzieci, mogą być oczywiście nieco skrócone.
Innowacyjna jest także rola specjalistów np. logopedy?
Każde dziecko ma indywidualne zajęcia ze specjalistami. Nowością jest natomiast prowadzenie terapii na grupie. W wielu przedszkolach zazwyczaj specjalista zabiera dziecko do osobnego pomieszczenia, gdzie ćwiczy np. materiał z zakresu logopedii. W placówce działającej w ramach modelu Routines – Based mamy zintegrowana terapię. Terapeuci podnoszą kompetencje nauczyciela, poprzez konsultacje w salach przedszkolnych. Dzięki temu nauczyciel, potem, może dostarczać codziennie terapię dziecku. Wynika to z tego, że dziecku w placówce przysługuje zaledwie godzina rewalidacji i w tygodniu. Prawda jest więc taka, że tych zajęć z logopedii czy fizjoterapii jest zwyczajnie zbyt mało.
Czy nauczyciel czasowo jest w stanie prowadzić jeszcze i terapię?
Przy założeniu, że na sali jest trzech nauczycieli, ten, który akurat jest na set up, może podejść do terapeuty, gdy ten pojawi się na sali i z nim porozmawiać. To nauczyciel przekazuje terapeucie jak obecnie funkcjonuje dziecko i z czym się zmaga, terapeuta słucha zadaje pytania i wspólnie ustalają strategię do dalszej pracy z dzieckiem. Zajęcia muszą być oczywiście tak dostosowane, aby można było je prowadzić dla całej grupy. Przykładowo, kiedy jedno dziecko musi ćwiczyć mięśnie ust, możemy całej grupie zorganizować zajęcia picia przez słomkę bez przygryzania. Możemy to zrobić z całą grupą kilka razy dziennie, kiedy dzieci piją i powtarzać systematycznie, co daje o wiele lepsze efekty, niż jednorazowe ćwiczenie w osobnej sali z logopedą. Inne rozwiązanie jest też takie, że fizjoterapeuta, czy też logopeda wchodzi na grupę i zamiast z jednym dzieckiem, ćwiczy dane umiejętności z całą grupą. Dzięki temu terapia jest kontynuowana także w ciągu dnia.
Czy z własnych obserwacji możesz powiedzieć, że Routines – Based Model sprawdza się w pracy w przedszkolu terapeutycznym?
Moim zdaniem sprawdza się, nawet bardzo. Dzięki informacjom uzyskanym w wywiadzie i indywidualnemu podejściu do dziecka jesteśmy w stanie naprawdę wiele wypracować i niejednokrotnie nasi podopieczni trafiają później do ogólnodostępnej szkoły.
Zuzanna Wolna, pedagog
Pedagog, logopeda, specjalista wcześniej interwencji. Pracowała przez lata jako nauczyciel i terapeuta w Przedszkolu Terapeutycznym „Słoneczna Kraina” w Cieszynie gdzie wdrażała model Routines – Based. Obecnie pracuje w Leśnej Szkole Podstawowej w Żorach.
Bardzo ciekawy wywiad. Przedstawione przykłady zmieniają podejście do wychowywania dzieci a w dalszej konsekwencji do większego spokoju i możliwości skupienia się na ich rozwoju.