Jak sprawdzają się podkładki do przewożenia dzieci?
W zasadzie można by powiedzieć, że się nie sprawdzają. Podkładka nie chroni dziecka w razie wypadku. Przede wszystkim ciężko prawidłowo na podkładce przeprowadzić pas auta tak, żeby w żadnym wypadku nie wchodził na szyję i żeby na brzuchu opierał się tam, gdzie powinien. Poza tym podkładki nie mają żadnej bocznej ochrony w razie uderzenia.
Jak podkładki wypadają w crash testach?
Szczerze mówiąc fatalnie. W większości przypadków dziecko zsuwa się z podkładki i w ogóle nie jest zatrzymywane przez pasy albo też cała ta podkładka wysuwa się razem z dzieckiem. Nieco, ale tylko nieco lepiej wypadają podkładki zapinane na isofix. Różnica polega jednak tylko na tym, że kiedy dojdzie do wypadku, podkładka się nie wysuwa, ale samo dziecko często już tak.
Niemniej przepisy pozwalają z nich korzystać?
Niestety nasze prawo w tej kwestii nie jest idealne i dopuszcza stosowanie podkładek. Ustawa na temat przewożenia dzieci mówi o tym, że dziecko jadące w samochodzie ma korzystać albo z fotelika, albo z innego urządzeniu przystosowanym do przewożenia dzieci, co daje możliwość istnienia różnego typu podstawek itp. sprzętów, które tak naprawdę są tylko po to, aby rodzice nie łamali prawa, ale nie dają dziecku żadnej ochrony w razie wypadku.
Bardziej polecasz więc foteliki, nawet dla tych najstarszych dzieci?
Oczywiście, aż do 150 cm wzrostu. Dopiero wtedy można dziecku prawidłowo przeprowadzić pasy samochodowe bez fotelika. Powinniśmy wozić dzieci poniżej 150 cm wzrostu w fotelikach samochodowych. Tak jest bezpieczniej.
Olga Vitoš, Doula oraz prezes Fundacji Kocham Zapinam
Zajmuje się szkoleniem rodziców i przyszłych instruktorów zasad prawidłowego i bezpiecznego przewożenia dzieci. kochamzapinam.pl
Prywatnie żona i mam dwóch niesamowitych chłopców.