Jak zorganizować podróż z dzieckiem?

3499
Barbara Salamon-Szympruch podczas zwiedzania Cypru.


Prowadzisz bloga dotyczącego podróży z dziećmi, jesteś też autorką przewodnika dla rodziców, którzy chcą zwiedzić województwo śląskie wspólnie ze swoimi pociechami. Inspiracją do pisania były Twoje rodzinne podróże?

Oczywiście, najpierw były to podróże bez maluchów, później wyjazdy w trakcie ciąży, a następnie już podróże z jednym, no i teraz z dwójką dzieciaków. Zawsze lubiłam gdzieś wyjeżdżać i dzieci tego nie zmieniły. Powiedziałabym wręcz, że dzieci rozwinęły pasję, gdyż wyjeżdżając z nimi trzeba bardziej się postarać, żeby było fajnie. Staram się, żeby w trakcie wyjazdu, każdego dnia przynajmniej jedna rzecz była typowo dla dzieci. To nie musi być wielka atrakcja, to mogą być bańki mydlane, które są puszczane na rynku, kawiarnia, w której napiją się czekolady, którą bardzo lubią, czy też kałuże po deszczu, w których mogą sobie poskakać, bo przewidująca matka zabrała im kalosze.

Stare przysłowie mówi, że podróże kształcą, dają coś ponadto?

A trzeba czegoś więcej? Kształcą bez wątpienia. Poszerzają horyzonty i sprawiają, że dzieci mniej dziwią się odmiennościom i bardzo bym chciała, żeby takie spojrzenie na świat im zostało. Poza tym w trakcie wyjazdów najfajniejsze jest to, że można wspólnie spędzać czas, zazwyczaj nie trzeba gotować obiadów, nie trzeba posprzątać domu, nigdzie biec, a nawet jak gdzieś biegniemy, to razem.

Czy Twoim zdaniem istnieje coś takiego, jak odpowiedni wiek, od którego można zacząć zwiedzanie świata z dzieckiem?

Dla mnie im wcześniej tym lepiej, bo im młodsze dziecko, tym jest mniej problemów w trakcie podróży. Jeśli jedziemy gdzieś z niemowlakiem, który jeszcze, jeśli dobrze pójdzie, jest na piersi i lubi być w chuście, to będzie to w zasadzie bezstresowy wyjazd. Wszystkie potrzeby takiego malucha zaspokaja w tym momencie obecność matki. Im starsze dziecko, tym bardziej trzeba dostosowywać wszystko do jego trybu życia. Kiedy nasza córka była malutka, wszystkie drzemki miała albo w samochodzie, albo w chuście, kiedy my zwiedzaliśmy. Kiedy natomiast miała dwa latka już niekoniecznie tak było.

Wycieczka z maluchem, nawet niezbyt daleka, może być niezłym wyzwaniem, jak się do niej przygotować?

Przede wszystkim trzeba przygotować dziecko na wyjazd, powiedzieć mu, że gdzieś jedziemy, że będzie inaczej niż w domu, być może nie będą zachowane wszystkie zwyczaje, które w domu są po kolei w ciągu dnia praktykowane, natomiast na pewno będzie coś fajnego i będzie to czas spędzony z rodzicami.

W kwestiach pakowania się wszystko zależy też od podejścia rodziców. My wychodzimy z założenia, że niemowlak wcale nie musi mieć osobnego łóżeczka, nie musi mieć wanienki zabranej na weekend, nie musi mieć pięciu tysięcy zabawek, których później i tak nie wyjmujemy z torby, więc nasze torby (a raczej jedna mała walizka lub plecak) dla wielu rodziców na pewno są bardzo minimalistyczne. Nawet teraz dla nas nie jest problemem wyjechanie z jedną małą, turystyczną walizką na cztery osoby. Naprawdę nie trzeba mieć wielu gadżetów, żeby wyjazd był udany.

podróż z dzieckiem - zdjęcie ekspertki
Nasza ekspertka z rodziną we Wrocławskim zoo.

Warto także przemyśleć środek transportu. W samochodzie często pomagają audiobooki. Natomiast jeśli istnieje taka możliwość zamiast auta często wybieramy pociąg, wtedy już sama droga jest dla dzieci atrakcją i często mija dużo szybciej i milej niż jazda samochodem. Jeśli ma to być dalszy wyjazd, to najlepiej także zdecydować się na nocną podróż, zarówno samochodem jak i pociągiem. W wypadku tego drugiego wizja spania w kuszetce też jest dla dzieci fajną przygodą. Mamy to przetestowane.

Nasze dzieciaki są już w takim wieku, że chcą mieć swój bagaż i swoje rzeczy na każdej wycieczce. Swój plecak z zabawkami zawsze pakują, a później noszą same. W ten sposób uczą się także odpowiedzialności, choć szczerze mówiąc czasami zawartość tego plecaka mnie przeraża. Syn zabiera np. klamerkę, trzy kamienie i kartkę, i to jest jego plecak spakowany na tygodniowy wyjazd, a na miejscu okazuje się, że on nie ma się czym bawić. Córka natomiast potrafi zabrać cztery książki i trzy maskotki, których później przez cały tydzień nawet nie wyciągnie. Dopóki sami to noszą, nie ingeruję.

Na każdą podróż, szczególnie tą zagraniczną zawsze warto także wykupić dodatkowe ubezpieczenie. Poza nim nie ruszamy się z domu bez kart EKUZ, już raz mieliśmy “okazję” korzystać za granicą z wizyty lekarskiej i dzięki ubezpieczeniu byliśmy spokojni o jej koszty.

Zobacz artykuł: Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego

Jak zaplanować wycieczkę z dzieckiem? Lepiej wyposażyć się w szczegółowy plan, czy raczej postawić na spontaniczność?

Logistyka jest dla mnie ważna. Mimo wszystko wyjazdy z dziećmi wymagają przygotowania, nie są one tak spontaniczne, jak czasami się zdarza w wypadku samych osób dorosłych. Ja wyjeżdżając z dziećmi zawsze mam jakiś plan w głowie, a nierzadko nawet kilka dostosowanych głównie do pogody. Poza noclegiem szukam miejsc specjalnie dla dzieci, np. kawiarni przyjaznych rodzinom z dziećmi , czy też sal zabaw, które w razie niepogody pozwolą nam miło spędzić czas. Nie chodzi o to, żeby mieć ściśle ustalone, co i kiedy zwiedzamy, tylko żeby wiedzieć, co dana miejscowość może nam zaoferować.

Lepsze są dalekie podróże, czy raczej wyjazdy gdzieś blisko domu?

Wszystko zależy od tego, na co się nastawiamy. Warto jednak pamiętać, że dla dziecka wyjazdy w najbliższą okolicę mogą być tak samo fascynujące, jak podróż na drugi koniec świata. Poza tym wyjazdy blisko o wiele bardziej dostępne, gdyż po pierwsze są tańsze, po drugie nie musimy się pakować na kilka dni i po trzecie, najważniejsze, sprawiają, że dziecko jest coraz bardziej ciekawe świata, bo wie, że gdziekolwiek się ruszy może znaleźć coś fajnego dla siebie. Uważam, że sporo racji jest w powiedzeniu „cudze chwalicie swego nie znacie”. Oczywiście warto pokazywać dzieciom daleki świat, ale na pewno najbliższa okolica też ma wiele ciekawego do zaoferowania. Właśnie dlatego napisałam i wydałam przewodnik “Dzieci odkrywają Śląskie”.

Czym powinni się kierować rodzice wybierając miejsca, które chcą odwiedzić z dziećmi?

Im mniejsze dziecko tym bardziej można się kierować tym, co my sami chcemy zobaczyć. Ja wychodzę z założenia, że podróż nie jest dla dzieci, tylko dla rodziny więc na początku dzieci jadą w te miejsca, które mnie interesują. Później wiadomo, że trzeba się bardziej dostosować do młodszych, tak więc jeśli dzieciaki wolą spędzać czas blisko natury to częściej jeździmy w góry, jeśli natomiast np. córka ma etap małej księżniczki, to warto zabrać ją na jakiś zamek i przy okazji  zobaczyć coś dla siebie. Jeśli natomiast syn interesuje się samochodami można wybrać np. muzeum motoryzacji, które jemu także się spodoba. Często jest jednak tak, że rodzice przekazują swoje zainteresowania dzieciom, tak więc wspomniane górskie wędrówki mogą pasować wszystkim.

Lepsze są wyjazdy w miejsca stworzone specjalnie dla dzieci?

Ja nie lubię miejsc stworzonych specjalnie dla dzieci. Raczej nie spotkacie nas w parkach rozrywki itp., przynajmniej nie w najbliższym czasie. Często jest tak, że atrakcje w takich miejscach, jak parki rozrywki czy aquaparki są dostosowane do wieku czy też wzrostu dzieci. Może się więc okazać, że zabierając kilkulatka w takie miejsca będziemy mogli skorzystać jedynie z części atrakcji. Poza tym często są to drogie wyjścia, więc może być tak ze zapłacimy za coś, na co będziemy mogli tylko z żalem popatrzeć. W naszym przypadku takie miejsca na razie więc czekają aż dzieciaki podrosną. Poza tym dzieci zawsze znajdą sobie jakąś atrakcję i ciekawe miejsce do zabawy, nie zawsze trzeba więc podsuwać im gotowe rozwiązania.

Polecasz górskie wędrówki z maluchami? Czy raczej rekomendujesz, żeby zaczekać, aż dzieciaki będą na tyle duże, żeby same mogły nieść swój plecak?

Hania, córka Pani Barbary podczas zwiedzania Szkocji.

Wszystko zależy od malucha. My mieliśmy bardzo duże plany górskie, zarówno z córką, jak i z synem. Z córką było lepiej, bo okazała się idealnym chusciochem, więc na spokojnie chodziliśmy z nią po górach, najpierw właśnie w chuście, a później siedziała w nosidle. Syn był bardziej oporny więc musieliśmy poczekać aż przyzwyczai się do nosideł, kiedy już stabilnie siedział. Liczę, że w tym roku trochę pochodzimy po Beskidach.

Jeśli natomiast chodzi o to, czy góry są bezpieczne dla dzieci, to przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie pojedzie z maluchami w Himalaje. Nasze Beskidy czy Bieszczady to nie są wysokie góry, można tam znaleźć trasy wyglądające jak dłuższy spacer. Należy jednak dostosować długość tego spaceru do wieku i możliwości dziecka.  Kilkuletnie dzieci mogą się szybko znudzić taką wędrówką, więc warto pomyśleć też o jakiejś atrakcji. My bardzo lubimy jeździć do Bielska – Białej, na Kozią Górę,  na szczycie której jest bardzo fajny plac zabaw, albo umawiamy się z dziećmi, że jak już dotrzemy do schroniska, to będą mogły wybrać sobie deser. Takie małe dodatki u celu często bardzo motywują dzieciaki.

Wolisz wyjazdy z biurem podróży, czy organizowane samodzielnie?

Ja nie lubię jeździć w grupie, więc dla mnie dużo wygodniejsze jest samodzielne organizowanie wyjazdu i ogarnięcie całego tego bałaganu. Mnie to po prostu interesuje, czasami nawet sobie myślę, że bardziej lubię samo przygotowywanie się do wyjazdu, wyszukiwanie informacji o miejscach, które chcę zobaczyć. To też jest dla mnie element podróży i często poprawiacz humoru kiedy np. za oknem jest szaro albo pada śnieg, a ja planuję, że niedługo będziemy we Włoszech, będzie słoneczko i będziemy jeść lody, a do tego zobaczymy to i tamto.

Są miejsca absolutnie nieprzystosowane dla dzieci?

Oczywiście, że tak, jest sporo miejsc, w których dzieci nie są mile widziane. Jeśli o nich wiem, to staram się do nich nie jeździć. Dla przykładu, dwa lata temu byliśmy w Edynburgu i tam wprost, na wielu restauracjach były napisy, że dzieci nie są w ogóle wpuszczane. Wszystko zależy od tego, jak społeczeństwo podchodzi do rodzin z dziećmi. W Polsce aktualnie panuje moda na kawiarnie rodzinne, na ułatwienia dla rodzin. W innych krajach niekoniecznie jest taki trend i tutaj też nie ma co się obrażać, tylko trzeba się dostosować.

Barbara Salamon-Szympruch
Mama, którą nosi, doradca noszenia w chustach i nosidłach miękkich (www.chustyinosidla.pl), blogerka (www.podrozehani.pl), autorka przewodników turystycznych dla rodzin (Dzieci odkrywają Śląskie, Dzieci odkrywają Żarki), propagatorka wyjazdów mniejszych i większych, miłośniczka województwa śląskiego, przekonana, że rodzinna przygoda czai się nawet za najbliższym rogiem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój komentarz
Twoje imię