Prawa naturalne dziecka

1928


Prawa Naturalne Dziecka to książka o nowej szkole, nowym spojrzeniu na edukację, a zarazem książka o powrocie do tego, co leży w naturze każdego z nas. Pragnienie wolności, samodzielności, potrzeba przebywania w towarzystwie innych ludzi, starszych i młodszych, potrzeba dzielenie się wiedzą i zdobywania nowych umiejętności to cechy, z którymi rodzi się każde dziecko.

Książka:

Prawa naturalne dziecka
Rewolucja w edukacji dla rodziców i pedagogów

Autor: Celine Alvarez

Wydawnictwo: CoJaNaTo

Ilość stron: 430          Rok wydania: 2017

Pielęgnowanie tych potrzeb i zaspokajanie ich w zupełności wystarczą, aby dziecko chłonęło wiedzę i zdobywało nowe umiejętności. Sposób wydaje się prosty, powstaje więc pytanie, dlaczego tak wiele dzieci kończy szkołę z ogromnymi brakami w edukacji?

Karmienie dziecięcych pasji, odpowiedzi na ich pytania powinny być podstawą edukacji. Tymczasem nikogo nie interesuje, że pięciolatek właśnie przeczytał pierwsze słowo w swoim życiu i nowa umiejętność wciąga go bez reszty. System akurat każe uczyć się liczenia, więc na czytanie nie ma czasu, ono może zaczekać, niestety najczęściej do momentu, kiedy zupełnie przestanie już dziecko interesować.

Większość nauczycieli, urzędników, a nawet rodziców powie, że to nieubłagana konsekwencja powszechnej edukacji i że nie da się indywidualnie podejść do uczenia tylu dzieci. Wiele rzeczy jest dziś niestety niemożliwych. Cóż ktoś kiedyś powiedział, że nierealna jest edukacja wszystkich dzieci, bo kto miałby płacić za naukę chłopskiego syna i w ogóle, po co mu umiejętność pisania lub czytania?

Celine Alvarez, francuska pedagog udowadnia, że zmiana w systemie edukacji jest możliwa, a nawet konieczna. Autorka książki Prawa Naturalne Dziecka opiera swoją teorię na niezwykłym, trzyletnim eksperymencie, który przeprowadziła w zaliczanej do uboższych, francuskiej dzielnicy.

Działanie polegało na stworzeniu eksperymentalnej klasy przedszkolnej i prowadzenie jej w taki sposób, aby dzieci odzyskały należne im, wynikające z natury prawa. W klasie Celine dziecko samo decydowało, czym będzie się zajmowało danego dnia, a ich swobody przemieszczania się, czy skupienia na danej czynności nic nie zakłócało. Dzieci same wybierały pomoce naukowe, mogły usiąść z nimi na dywaniku lub przy stoliczku i poświęcić im dowolnie dużo czasu. Same decydowały, czy chcą pracować indywidualnie, czy też w grupach. W każdej chwili mogły zmienić zajęcie, odpocząć, a nawet uciąć sobie drzemkę. Wielu zapyta, czy ma to jeszcze cokolwiek wspólnego z uczeniem, cóż, za odpowiedź niech posłużą wyniki, jakie w tej klasie osiągnęły dzieci. Większość z nich doskonale opanowała sztukę czytania i pisania, a także działania matematyczne na poziomie znacznie przekraczającym ich wiek!

Najbardziej uderzającą w eksperymencie Celine Alvarez jest bez wątpienia rezygnacja z podziału dzieci ze względu na rok ich urodzenia. Autorka książki przekonuje jednak, że jest to powrót do dawnego modelu wychowania, gdzie dzieci wiedzę czerpały od starszych i same przekazywały ją młodszym od siebie.

Osobom powątpiewającym w skuteczność takiego działania proponuję wyobrazić sobie dziecko,które wraca z przedszkola, albo szkoły i opowiada młodszemu rodzeństwu, czego się nauczył, albo małą dziewczynkę, która tłumaczy siostrzyczce jak ubierać lalkę. W takim obrazie widać,z jak ogromnym zaangażowaniem, słowami, gestami, postawą dzieci starają się przekazać drugiemu to, co same wiedzą. A to drugie dziecko? Czy ucieka?, Czy się nudzi? Wręcz przeciwnie, całym sobą chłonie wszystko, co daje mu niewiele starszy partner zabawy.

Dzieci wiedzę przekazywaną w tzw. nauczaniu poziomym, czyli od rówieśników, chłoną niczym gąbki, czy tak samo dzieje się, kiedy stosujemy model pionowy nauczania, czyli kiedy wiedzę przekazuje nauczyciel, czy rodzic?

Drugą, bardzo istotną kwestią jest wolność wyboru i nieograniczanie dziecku czasu, który może poświęcić na daną aktywność. Tu znów warto posłużyć się wyobraźnią i dostrzec skupione na swoim zadaniu dziecko. Kiedy układa wciągające puzzle, koloruje ulubioną postać z bajki, lepi mamę z plasteliny albo czyta ulubioną książkę. Czy da się wówczas odwrócić jego uwagę? Nawet gdyby ktoś wówczas wołał je setki razy, prosił i obiecywał góry słodyczy, maluch nawet nie spojrzy w jego stronę. Zwyczajnie nie słyszy, gdyż jest tak pochłonięty tym, co akurat robi.

Takie zachowania wynikają z natury dziecka. Każde z nich chce się uczyć i dzielić wiedzą, każde może także znaleźć zajęcia, które pochłaniają je bez reszty. Te cechy są tak samo integralną częścią ludzkiej natury, jak pęd do chodzenia, czy mówienia. Niestety nasz system edukacyjny całkowicie je wymazał. Dzieciom odebrano prawo uczenia się poprzez zabawę ze starszymi i przekazywanie młodszym swojej wiedzy. Edukację sprowadziło się do pionowego przekazu – nauczyciel mówi, dziecko słucha. Podobnie jest z tym, czego dzieci mają się uczyć. System z góry narzuca tematy i czas, kiedy mają być omawiane poszczególne zagadnienia.

Książka bez wątpienia powinna trafić w ręce wszystkich, którzy decydują o tym, jaki kształt przyjmuje proces nauczania dzieci, a więc urzędników, dyrektorów i nauczycieli. Wiele cennych rad znajdą w niej także rodzice, najważniejsi wychowawcy swoich pociech.
Poza tym w publikacji znajduje się także wiele cennych rad i informacji odnoszących się do wychowywania i funkcjonowania dzieci poza placówką edukacyjną.

Autorka książki i eksperymentu bardzo mocno podkreśla np. konieczność pozwolenia dziecku na samodzielność. Jej zdaniem rodzice i opiekunowie powinni dać dziecku wolność, pokazać jedynie kluczowe elementy, a następnie pozwolić mu na swobodną eksplorację świata. Rolą rodzica, opiekuna, powinno więc być jedynie wskazanie dziecku kierunku, bez nadmiernej ingerencji w sposób, w jaki postanowi ono osiągnąć swoje cele. Brak wiary w możliwości młodego człowieka i wyręczanie go we wszystkim zostało w książce ukazane na przykładzie jednego z uczniów eksperymentalnej klasy, którego rodzice wyręczali we wszystkich obowiązkach, do tego stopnia, że dziecko nigdy nawet samodzielnie nie przebierało butów. Odrobina swobody, zapewniona przez Celine, a następnie ponownie zagarnięta przez babcię, która nieświadoma zmian, znów chciała wyręczyć we wszystkim chłopca, kończy się w tej historii ogromnym buntem. Dziecko od najmłodszych lat domaga się bowiem samodzielności i nie jest to kaprys, czy próba dokuczenia rodzicowi, jak nieraz sądzą dorośli.

W swojej książce Celine Alvarez pisze, że nie ma ona być podwaliną nowej metody. Nie chodzi bowiem o tworzenie nowych metod nauczania, a o niezakłócanie indywidualnej metody każdego dziecka i szanowanie praw, według których ono funkcjonuje.

Wielu zbuntowanym dzieciom przykleja się łatkę niegrzecznych, a co jeśli ich zachowanie wynika jedynie z walki o własną autonomię, o prawo do samodzielności, której dorośli mu odmawiają? Warto uświadomić sobie, że nauka przez doświadczenie najlepiej kształtuje inteligencję dziecka i pozwolić mu na swobodę.

Celine Alvares tworząc swoja eksperymentalną klasę, opierała się m.in. na pedagogice Marii Montessori, jak sama jednak pisze, nie kopiowała jej założeń, a starała się poszerzyć to, co pozostawiła ceniona dziś włoska pedagog. W jednym z rozdziałów książki wnikliwie zostały opisane pomoce naukowe przygotowane wg myśli Marii Montessori. Pozwoli to, szczególnie rodzicom, nie tylko inaczej spojrzeć na dzisiejszy rynek, który miano edukacyjnych przyznaje wszystkim zabawkom, a szczególnie tym najbardziej kolorowym i grająco- brzęczącym, ale także nieco zrozumieć zasady dziecięcego postrzegania świata i jego przyswajania, czyli nauki.

Publikacja francuskiej pedagog, poza wspomnianym eksperymentem, oparta jest także na licznych badaniach naukowców, przede wszystkim psychologów, którzy od lat starają się zgłębić poszczególne obszary działania ludzkiej psychiki oraz źródła motywacji i zachowań. Jednym z ciekawszych, opisanych w książce badań, jest to, które dotyczy uczenia się języka przez dzieci za pomocą trzech różnych sposobów. Pierwsza grupa maluchów ma kontakt z żywym nauczycielem wchodzącym z nimi w interakcję. Dzieci z drugiej grupy uczą się na bazie oglądanego filmu, a pozostałe jedynie słuchają ścieżki dźwiękowej. Oczywiście najlepsze efekty nauki daje pierwszy sposób, zaskakujące jest jednak to, że dwa następne w zasadzie w ogóle nie są skuteczne. Próba uczenia dziecka języka za pomocą bajek nie ma więc najmniejszego sensu.

Reasumując, publikacja, choć oparta na francuskich doświadczeniach i tamtejszej pedagogice, doskonale ukazuje wady i problemy także i polskiego systemu edukacji. Eksperyment, będący fundamentem książki, pozwolił autorce zweryfikować w rzeczywistości jej założenia, a także przedstawić je czytelnikom w oparciu o konkretne, sytuacje. Autorka książki daleka jest od tworzenia kolejnej cudownej i w stu procentach skutecznej recepty na wychowanie grzecznych i mądrych dzieci. Publikacja ma raczej pozwolić wychowawcom (nauczycielom i rodzicom) dostrzec prawa, jakimi rządzi się dziecięca natura, zrozumieć je i zastosować dla dobra i rozwoju najmłodszych. Napisana w przystępny i ciekawy sposób książka bez wątpienia może położyć podwaliny pod zmiany, jakie w systemie edukacji są konieczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój komentarz
Twoje imię